We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

SKY050_SIKSA​/​CSSABA - palemosty nielegal

by SIKSA, CSSABA

/
1.
One 09:36
Budzę się w mieście O którym Ty wiesz Że ma katedrę i chrzest Niewiele więcej poza tym wiesz Chcesz wiedzieć więcej Musiałbyś poznać mnie Człowieku – rządny przygód Oraz: Nocy, nocy, nocy Wiem, że nie pociągają cię… małe miasta Ale ja tu wciąż dorastam I brodzę w swej drodze do bycia taką kobietą Z której chcę być dumna Chcę ją mieć w sobie Taka klasa sama w sobie Jak te wszystkie wokalistki co ich tu słuchałam Jak się dziewczyną stawałam Na słuchawkach je miałam Jak szłam do szkoły – tak zwany pomnik Bolesława Chrobrego Już wiesz gdzie jesteś? Koleżanko, kolego? Jesteś w Gnieźnie W tym mieście, z którego się ucieka bardzo, bardzo daleko Najlepiej do Poznania jedźcie, jak jesteście w Gnieźnie Bo nie macie na to miasto siły, nie macie na to mocy Nie macie na to odpowiedniej temperatury ciała Jadę z moim kumplem samochodem Mamy coś do załatwienia za mostem W tym mieście bez rzeki Jezioro Winiary ten most dzieli Boje się tego osiedla za mostem Winiary to takie małe Gniezno Mają tam wszystko co potrzebne A ja potrzebuję tylko z moim kumplem Porobić kilka fotek na tle bloków nocą By ludzie trochę nie wiedzieli o co nam chodzi By trochę tam mieli o czym gadać W tych blokach (upaleni, ujarani, od samego rana, żart) Niektórzy mnie znają – inni nie (i dobrze!) Zaraz ktoś mnie oznaczy Że Alexis jest na Winiarach i znowu się bardzo stara nas wszystkich wkuuu Jestem na Winiarach po to, by wkurzyć tych co kiedyś o mnie mówili: Kinder punk Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha Zobaczysz, się wyrobi Kiedyś nam wszystkim serca złamie W Gnieźnie są same nieoszlifowane diamenty Tak chłopcy mówili, jak wino pili na placu św. Wojciecha, placu Pielgrzyma, Węgrzyna Tej nocy Was wszystkich oszlifuję jak diamenty Was oszlifuję Bo od Winiar dopiero zaczynam Mój bieg, ostatni bieg po Gnieźnie bieg Bieg Lechitów, Bieg Pokoju, Bieg Mroku Bo pokój zawsze chciałam mieć mroczny – niewidoczny Dla innych Dla tych, co chcą oszlifować diamenty (Co to jest za tekst w ogóle?) Nie mam do tych ludzi sentymentów Nie lubię ludzi, może tylko kilku moich kumpli *** Ej przypał, ej przypał Ile ja mam lat, by przed policją uciekać Zresztą to nie jest historia o policji Tylko o dziewczynie z prowincji Wchodzimy tutaj gdzieś potańczyć Ej, to nie jest Warszawa Tu nie ma wycieczki pt. wchodzimy do klubu i tańczymy, wychodzimy i jest dym To nie jest ta para martensów Ej, swoje gdzieś zgubiłam, zostawiłam Ej, już pamiętam gdzie Tu mieszka gdzieś Ten raper co chce siać postrach nocą Co maski zakłada i straszy swojego tekstu mocą Co w jego domku letniskowym je być może zostawiłam Jak się z nim jeszcze po mieście kręciłam Ale nie, przecież do niego nie pójdę To są Winiary, trzeba stąd uciekać, daleko Najlepiej na drugi koniec miasta Ale tam jest Tajwan i tam nie ma niczego Prócz Młodej Wiary Tajwan, a ja się z nimi nie trzymam Bo Start Gniezno to nie jest moja drużyna, mam swoją drużynę nocną „Walery, chodź! Tu jest ten zajebisty widok na katedrę!” Wysiadam z auta i biegnę, on idzie za mną „Walery, muszę ci coś powiedzieć o tym mieście, słuchaj mnie uważnie: Wiesz, nie wiem co my tu jeszcze robimy w tym Gnieźnie Każdy z nas tu sczeźnie Nieważne jak bardzo będzie się starał I przywoził z większych miast marzenia do spełnienia Tych marzeń każdy z nas ma już tak dużo, że umrzemy I umrzemy szybko i młodo I nie jadąc samochodem I nie rzucając się z wiaduktu na pociąg relacji Gniezno-Poznań O 6 nad ranem jak cały wagon do pracy gna Ale na Dziekance umrzemy” Czuję to, że panikuje, czuję Ale kolejny weekend we dwójkę jeździmy Nawet nie jesteśmy parą Jak ludzie w dużych miastach noce spędzają? Może powinniśmy się przynajmniej całować na masce samochodu Pokochaj mnie, pokochaj mnie Dlaczego wydaje mi się, że miłość musi boleć I na każdym kroku, by tak się stało robię „Pamiętasz, jak spotykałam się z tym klientem Co mu mówiłam, że chcę być z dziewczyną? Przecież on oszalał jak mu to powiedziałam Przecież jak on to usłyszał to chciał mnie z Gniezna wypierdalać” Nie możemy się chociaż zakochać w sobie? Przecież może to byłby totalny obłęd, kto wie? Może miłość pozwoli mi spojrzeć na to miasto… Pozwoli mi w ogóle na nie patrzeć „Ej nie, przestań, nie całuj, nie całuj Jedziemy na ten koncert, co tam dają?” Rockabilly covery znanych zagranicznych i Kory? Ok, jedziemy. Wiem kto tam dziś będzie Są święta więc będą tam wszyscy zajebiści Co na święta wracają do Gniezna By pochwalić się wielkomiejskim lookiem z sieciówek I ponarzekać, że w Gnieźnie tylko jedna siłownia przyjmuje karnet multi-sport Najebią się w sztos, a ja wchodzę na scenę i mówię: Słuchajcie, jesteście nieszczęśliwi Macie kredyty Zaspokajacie ciągle głodnych Waszych sukcesów rodziców Jesteście pożal się losu materiał na rodziców Pytaliście się tych dzieci, co je w domu z dziadkami zostawiliście Czy w ogóle chciały być urodzone? Sądzę, że nie, że nie pytaliście Jeden moment zadecydował o ich nieszczęściu Pomyśleliście w jakim świecie one będą żyć? Gniezna za kilka lat już nie będzie Bo ktoś rozpisze projekt, że tu przenoszą stolicę Ludzie nie będą już samodzielnie myśleć Katedra będzie safe space dyskoteką „Techno, techno, techno zmieni świat” A kokainy w tym mieście brak Więc Wasze dzieci będą handlować Zawsze wiedziałam, że Wam wyobraźni brak Twoje dzieci wyjechały, tak wiem Są w Australii A pytałeś od czego uciekały tak daleko? Masz z nimi świetny kontakt – chwalisz się kolegom Jezu, ludzi naprawdę takie rzeczy cieszą? Bo się, że wszyscy udajecie Jesteśmy w klubie, gdzie spotykają się ze 3 pokolenia Taki urok małych miast Schodzę ze sceny i wchodzi zespół grać cover Madonny Zaraz ją zabiją, nie wiem czy to zniosę, ale idę do samochodu Barman jest zły, barman jest zły, barman ma bardzo ostre kły Gdybym teraz weszła na scenę i znowu przerwała to miałby co w nocy opowiadać Ale ja muszę stąd spadać Spadam, spokojna o to, że jestem największą rozrywką tego miasta Dobra, jedziemy dalej jego tu nie ma Więc jeszcze się nie zatrzęsła Piastów ziemia „Nie, kurwa, jak oni to grają?! Poczkekaj Walery, ja się na scenę wpierdalam”
2.
Two 04:46
Kiedyś byłam taka czysta Zajebista, bo czysta Taka jak z tej piosenki Madonny Mówiłeś, że jestem do niej podobna Ale do tej młodej Nie do tej starej Co uprawia jogę Taką chciałeś mnie widzieć Taką chciałeś mnie mieć Taką chciałeś mnie widzieć Taką chciałeś mnie mieć Chciałeś mieć, mieć chciałeś, chciałeś mieć Mnie Gdy mówiłam: poprawiałeś, uciszałeś Że inaczej Musiałam świecić przykładem Musiałam Wszystko od Ciebie miałam Wiedziałeś w jakim ubraniu Wyglądam lepiej I jaką ścieżką mam iść By nie narazić się na: KICZ *** Wiem, że trzeba teraz uciekać Szkoda, bo chciałam jeszcze zajarać Przed klubem muzycznym Młyn Po tym dobrym uważam performansie Wsiadam do auta i czytam sms: Dobrze, że nie jesteśmy już razem Jesteś chodzącym przypałem W sumie zawsze to wiedziałem Więc nie wiem co on mi tu jeszcze pisze Dobra, nie będę teraz na telefonie wisieć Są święta więc jest w tym mieście jeszcze jedna impreza Szajse Records – za dobra nazwa jak na Gniezno Skazana na porażkę i wieczne potępienie Klątwę deszczu na każdej plenerowej imprezie Jedźmy tam Walery, on tam będzie *** Wchodzę, jest niemiło jak na każdej imprezie w mieście Każdy wzrok jest na mnie, ej dobra już weźcie Znam Was wszystkich nie od dziś, po co tak prężyć mięśnie Dobra, widzę go nareszcie Weź się naciesz tymi ludźmi, bo za 10 minut cię już tu nie będzie Pochłonie cię miasto, jak będziesz miał szczęście to we śnie Gdzieniegdzie ktoś wytrwale czeka na to co się stanie jak do niego podejdę
3.
Fuck 05:06
On mówi: „cześć nie widziałem cię ze 3 lata” „Trzy to moja astrologiczna liczba” Mówię to jemu, niech myśli, że zwariowałam Lubię jak w mieście mają mnie za wariatkę Łatwiej jest mi omijać wtedy niepotrzebną gadkę On mówi: „jezu ale wyglądasz nieźle Powiedziałbym nawet, że świetnie” Ja mu, że nie słyszę i że lepiej na zewnątrz będzie On idzie za mną, daję znak Waleremu Mówię mu poczekaj tu na mnie Wiem, że to wygląda ładnie Jak scena z filmu sprzed ery filtru VHS Zaraz on zaczyna krzyczeć: „Panowie, papierosy zostawiłem” A ja wam mówię tak jak stałam Tak go chciałam jebnąć młotkiem Ale takim fest półtora kilowym Ale Walery spojrzał na mnie Że nie tędy droga więc go chowam I trzymam się planu, który obgadaliśmy pobieżnie „Ej, ile mam na Ciebie czekać?” Dobra idzie, podchodzimy pod auto i zaczynam krzyczeć: Pamiętasz? Co pamiętasz? Pamiętasz? No powiedz, co pamiętasz? „Ej, o co ci chodzi?” Zamknij ryj, nie wierzę jak możesz nie wiedzieć Po co tu po nocy po Ciebie przychodzę Myślisz, że chciałam się z Tobą przejść po mieście Podejść pod ten róg przy katedrze Co mi go kiedyś pokazywałeś, że niby to był taki romantyczny manewr Był, na niego poleciałam, ile ja lat wtedy miałam, z czternaście? Ledwo co chciałeś wtedy na mnie patrzeć Ale wiedziałeś, że kiedyś się wyrobię Więc postanowiłeś zaryzykować Ty myślisz, że nic się nie stało A ja do dziś przez Ciebie się tułam po tym mieście I będę się tułać po nim do końca swojego życia, dopóki Ty tu jeszcze jesteś To nie istnieję w tym mieście Bo boje się każdego spotkania z Tobą, nawet we śnie I omijam z daleka miejsca, w których jesteś Tak się robi, myślałeś, że zniknęłam nareszcie? Nie masz świadomości jak mnie zraniłeś Nie będę Ci o tym mówić, tłumaczyć Bo wiem, że wiesz i pamiętasz Choć wyglądasz jakbyś chciał się wytłumaczyć: „Ej, nic jej nie zrobiłem, ej ona jest chora” Przypomnisz sobie za chwile Walery, gdzie jesteś, kurwa Stój tu i się nie ruszaj, bo zacznę głośno krzyczeć Walery, no kurwa, nareszcie Wsiadaj do auta, jedziemy na wycieczkę. *** Co by Ci tu puścić Na ostatni Twój rajd po Gnieźnie? No co by Ci tu puścić? Masz na coś ochotę? Tylko skończ już z tym punk rockiem Tego nie puszczam, punk is dead, Nie wierć się Walery, za wygodnie temu klientowi Co by Ci tu puścić Żeby było… cholera, tego nie obmyśliłam Ej dobra, słuchaj, puszczam Nihila To moje ostatnie odkrycie Lubię go, bo wiem, że nigdy byś nie wpadł na to, że to muzyka To zupełnie nie Twoja estetyka Ty się w sumie chuja znasz ma muzyce zawsze chciałam Ci to powiedzieć Bez możliwości Twojego agresywnego i teraz wielkie i ogromne: JEEEB SIĘ.
4.
You 06:30
Dobra, słuchaj Dojrzałam do tego momentu nareszcie By zostawić to miasto za sobą daleko Nie zostawię Ciebie w tym miejscu samego Nosisz moją historię w sobie I nie pozwolę byś ją przekazywał tak jak tylko chcesz Dobrze wiedziałeś, że to się stanie Tak się dzieje, gdy kogoś krzywdzisz Ostatni raz popatrz się na każde z tych miejsc Walery, jedźmy przez Rynek. Chcę przed zakończeniem coś zjeść O, patrz idzie ten koleś co się zna na historii I wiecznie się mądrzy A ma na sumieniu kilka kobiet Jak ja nie znoszę mężczyzn, którzy Jarają się kobietami i nienawidzą kobiet Nie uratuję całego świata Niech nędza go pochłonie Wiem, że tak się nie stanie Od mojego mówienia Mówię to dla własnego się uspokojenia Ale kto wie Być może jestem czarownicą I moje słowa są klątwą Więc przeklinam Ciebie Faraonie I te dzieci, które uczysz wojny W imię pamięci o powstaniu wielkopolskim Kiedyś przez przypadek niech załadują tak karabin Że trafią w Ciebie, bo nie ma dla Ciebie miejsca na świecie A ja za dużo lat spędziłam w jednym mieście, by uwierzyć w ludzką zmianę W Twoją nigdy nie wierzyłam, dobra wprowadzam niepotrzebny zamęt Ej wysiadaj i nie uciekaj, bo będę krzyczeć Ze złości mogłabym podpalić te ulice Przypieram Cię do muru i zanim to zrobię to jeszcze Ci coś powiem: - za to, że idąc do szkoły widziałam nagiego masturbującego się faceta - za to, że wieczorem na boisku czekało na mnie 3 kolesi - za to, że masz kompleks małego miasteczka - za to, że budują tu płaskie fontanny z różnokolorowymi światełkami - za to, że każdy park potrzebuje wycinki drzew, by ludzie byli zadowoleni - za to, że jak byłam mała to ktoś z osiedla Tajwan ukradł mi psa, a później go oddał i znowu ukradł - za to, że pracowałam w sklepie spożywczym i znosiłam to niezbyt dzielnie - za to, że jak wyjechałam to wróciłam do Gniezna - za to, że mój brat udawał gnieźnieńskiego gangstera - za to, że ktoś z pożal się boga mafii podpalił nam garaż i się bałam - za to, że zamknięto cukrownię i widziałam jak wszyscy stają się alkoholikami i - za to, że dziennikarze w Gnieźnie są debilami - za to, że wszyscy krzyczą, że jesteś pierwszą stolicą - za to, że gdy pierwszy raz się tu zakochałam to tych trzech kolesi mnie napadło - za to, że nie mogłam się zakochać przez to naprawdę Zabijam Cię, Gniezno Niech zostaną tu tylko zwierzęta i stare budynki, które chciano zniszczyć Niech to miejsce będzie Twojej historii pozbawione Bo za bardzo obciążyłeś wszystkich swoją historią Zabijam Cię, a wraz z Tobą i siebie i wszystkich Bo jak zabiję tylko siebie, to moją historię zacytuje może jedynie jakiś polski film I tyle po mnie, po mojej opowieści Więc przestańmy obciążać ludzi naszą historią Cześć, Gniezno, czasami było fajnie Umierasz, Tak jak każdy wielki bohater umierać powinien W ciszy i tak, by nikt nie słyszał By historia tego bohatera nie była przekazana By dzieci nie rodziły się z lokalną raną Zamykam wszystkie muzea okrucieństwa, w tym swoje Umieramy Gniezno z godnością, z widokiem na jezioro Jelonek. [KONIEC]

about

SIKSA/CSSABA
"palemosty nielegal"

The story behind this small record by polish experimental punk duo SIKSA called „palemosty nielegal” is quite odd (but exactly odd as SIKSA herself). This material is fully based on stolen music from Nihil’s (mostly known as a member of polish black metal band Furia) solo project CSSABA called “Like A Se E Ea Gull” released previously on vinyl in 2010. SIKSA found this record, took this instrumental electronic/industrial and without making any changes in music, overdub the vocals and released it again with new name and cover. Since then, Nihil/CSSABA album became an background for rap/storytelling of SIKSA. "palemosty" is a sacrilegious and conceptual/postmodern act where metal, electronic music, rap and punk meets each other.

Lyrics on this album are a first person surreal crime story about SIKSA’s hometown Gniezno in one night around Christmas time, when everybody is coming back to the city for a short visit: friends, enemies and ghosts. Poem about small city which is exactly the same as other small cities around the world, poem about hatred and love, contempt and salvation.

Previously released only in digital format in february 2019.

It´s published in a limited edition of 67 pcs on a white cassette in transparent jewel case with 8panel J-card with lyrics.

It's released on a cassette as a birthday present for Alexis.


/////////////////
SK
Príbeh tejto nahrávky poľského experimental-punk dua SIKSA s názvom „palemosty nielegal“ je dosť zvláštny (taký zvláštny ako samotná SIKSA). Tento materiál je plne založený na ukradnutej hudbe z Nihilovho (známeho člena poľskej black metalovej kapely Furia, Massemord, Morowe, či kolektívu Let The World Burn) sólového projektu CSSABA s názvom „Like A Se E Ea Gull“, ktorý bol vydaný predtým na vinyle v roku 2010. SIKSA našla túto nahrávku, zobrala celú inštrumentálnu elektronickú/industriálnu zložku a bez akýchkoľvek zmien v hudbe pridala vokály a vydali to znova s novým názvom a obalom. Vtedy sa album Nihil/CSSABA stal podkladom pre rap/rozprávanie SIKSA. "palemosty" je svätokrádežný a konceptuálny/postmoderný počin, kde sa stretáva metal, elektronická hudba, rap a punk.

Texty na tomto albume sú surrealistickým kriminálnym príbehom prvej osoby o rodnom meste SIKSA ~ Gniezno počas jednej noci okolo Vianoc, keď sa všetci vracajú do mesta na krátku návštevu: priatelia, nepriatelia aj duchovia. Báseň o malom meste, ktoré je úplne rovnaké ako iné malé mestá po celom svete, báseň o nenávisti a láske, opovrhovaní a spáse.

Predtým vydané iba v digitálnom formáte vo februári 2019.

Vychádza na narodeniny Alex na krásnej bielej kazete s 8-panelovým J-card bookletom s textami.

/////////////////
PL
"Poznajcie herstorię Dziewczyny, Chłopaka, złamanego serca i zabójstwa w białą noc. Zanim posłuchacie - przeczytajcie to co poniżej, PROSZĘ" - SIKSA.

SIKSA przygotowała dla Was niespodziankę - nowe nagranie. Usłyszycie na nim opowieść jak z książki o Gnieźnie, czyli mieście, w którym żyje sobie SIKSA. Posłuchacie w tym nagraniu połowę SIKSY - Alex, która za pośrednictwem złośnicy-SIKSY opowiada pełną zagadek kryminalnych historię Gniezna, opartą o niepochamowaną bezpośredniość w fantazjowaniu i knuciu i... snuciu się po świecie. Jak to się w ogóle stało? Buri niegdyś zakupił z pewnego zamykającego się już distra płytę CSSABA "like a see e ea gull". Płyta ta powstała 10 LAT TEMU, jednorożki piekielne więc niektórzy z Was to mieli może wtedy 6 lat, inni 4, a inni 40 i super. I Buri mówi do Alex: "mam dla Ciebie coś, pod co możesz zrobić rapsy". Alex posłuchała płyty i od razu wiedziała, że chce pod to opowiedzieć wreszcie historię jakiejś dziewczyny, która snuje się po Gnieźnie w święta (Wielkanoc/Boże Narodzenie), bo to ważne towarzysko-twórcze, ale także budujące miłość, dramaty i tragedie spotkania na tej wspaniałej prowincji (i na każdej jak podejrzewamy takie rzeczy się wyczyniają więc jest to o love and hate do małych miast). SIKSA więc doradziła ALEX i Buriemu: "kradniemy te bity od Nihila (CSSABA) i koniec historii". Jak zwykle jej posłuchaliśmy, bo przecież ona nas opętała już dawno i żadne egzorcyzmy Wasze nie pomogły nam jej odkochać (666). Więc SIKSA napisała do Rafał Wechter / Too many skulls i mówi: "Słuchaj, Ty się wyznajesz na tych wszystkich metalowych estetykach, to skradnij je i zrób okładkę do SIKSA "palemosty nielegal", ale weź wykorzystaj już tą, co istnieje, bo ona jest super i poprzekreślaj tam tą CSSABĘ i cześć"! Rafał stanął na wysokości zadania, zszedł w ognie piekielne i wydobył z nich okładkę, którą widzicie poniżej - jest to obraz wtrynienia się SIKSY na okładkę istniejącej już płyty. Jest to zarazem SIKSY manifeścik malutki dotyczący tego, że warto czasami korzystać z przeszłości (płyta powstała 10 lat temu, przypomnijmy), by świat jeszcze raz o nich przypomniał. SIKSA uważa, że to ważne i dlatego w tej kradzieży jest absolutny szacunek do dzieła Nihila: nic w warstwie muzycznej nie pozostało zmienione. Zapytacie więc: gdzie BURI? Gdzie Wasz ulubiony basista? No, tam gdzie zawsze - na straży spokoju Alex, produkcji, ustaleń, pierwszej recenzji, doradztw, a także w 200 procentach został zaangażowany jak zwykle w nagrywkę, bo to, że Alex sobie gada to jedno, że SIKSA sobie wymyśli niestworzone rzeczy, kradzieże, nielegale - to drugie. Ale na Behemota! Ktoś to musi trzymać w pionie i poziomie (żaden kurator, żaden menago) - Tylko BURI <3 W związku z tym wszystkim słuchajcie opowieści dziwnej treści SIKSA "palemosty nielegal" od początku do końca, bo to nie są piosenki, tej. I traktujcie to jak chcecie, a SIKSA twierdzi, że to jest kryminał klasy B o mieście (bo SIKSA lubi czytać o miastach więc se sama napisała coś) oraz black metal, dziękuję dobranoc. "

credits

released December 6, 2022

Music: CSSABA "like a see e ea gull" (release date: 1VI.2010), Witching Hour Productions

Lyrics: SIKSA (X.2018)

Rec & production: Czyœciec Studio (XII.2018)

front cover: TOO MANY SKULLS (by Raf The Might)

graphic design: sky burial

license

all rights reserved

tags

about

Nomad Sky Diaries - Sky Burial Bratislava, Slovakia

Nomad Sky Diaries & Sky Burial are diy cassette, cd & vinyl labels .
We like noise, dark ambient, drone, black, industrial, power electronics, avant jazz and a lots of experimental, extreme,..

We offer almost everything for free, but we ask that if you enjoy it, please consider donating by purchasing.


nomadskydiaries.blogspot.com

skyburialproductions.blogspot.com

skyburial.label@gmail.com
... more

contact / help

Contact Nomad Sky Diaries - Sky Burial

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like SKY050_SIKSA/CSSABA - palemosty nielegal, you may also like: